piątek, listopada 25, 2005

Z opalenizny raczej nic nie bedzie

Mialo byc tak - przez caly listopad i grudzien chodze co weekend na plaze; z tygodnia na tydzien jestem coraz bardziej opalona, wiec kiedy przyjezdzam w grudniu do Polski od razu wiadomo, ze ostatnie miesiace spedzilam w kraju, w ktorym lato przypada na okres Bozego Narodzenia. Jednak nic z tego. Opalenizny nie bedzie. Wszystko przez pogode. Na temperature co prawda narzekac nie mozna (jest od 22 to 27 stopni), ale chmur jest duzo, pech chce ze akurat w weekendy sie one pojawiaja w szczegolnym natezeniu. Ciagle jest jeszcze odrobina nadzieji na zdobycie opalenizny, bo przede mna jeszcze 2 weekendy ;- ) Ale jesli przyjade blada jak sciana to winic nalezy bedzie globalizacje, przemysl i wszystko inne co wplywa na ocieplenie klimatu i powoduje ze latem jest jesien ;- )

1 Comments:

At 09:27, Anonymous Anonimowy said...

Jestem zdruzgotany. To, ze w Melbourne są chmury to wiedzą wszyscy, ale w Sydney???

 

Prześlij komentarz

<< Home