Magda w Australii
Jeszcze niedawno w Polsce, wczesniej w Malezji, jeszcze wczesniej w Irlandii. Tym razem jestem w Australii. To strasznie daleko od Was wszystkich więc mam nadzieję, że dzięki temu cudownemu narzędziu jakim jest internet będę z Wami w stalym kontakcie. Piszcie komentarze, zadawajcie pytania! Nie zapomnijcie o mnie, bo ja o Was pamietam i bez przerwy myslę! Calusy!
czwartek, marca 30, 2006
wtorek, marca 28, 2006
Co u mnie nowego? Hmmm
Po pierwsze, jak zwykle mam bardzo duzo pracy.
Po drugie, koncertu U2, ktory mial odbyc sie w najbliza sobote, zostal odwolany z powodu choroby kogos z rodziny jednego z czlonkow zespolu. Nieoficjalnie mowi sie, ze koncert odbedzie sie w listopadzie :- (
Po trzecie, od 4 tygodni chodze na kurs fotografii, dzieki czemu moj super ekstra fantastyczny i wypasiony aparat fotograficzny moze mi pokazac na co go stac :- )
Po czwarte, w najblizszy weekend zaczynam kurs nurka! Zabieralam sie za to od lat, ale zawsze byla jakas wymowka (spowodowana zwykle strachem). Jak dobrze pojdzie to za 3 tygodnie o tej porze bede miec licencje Open Water Diver :- )
Po piate, za 3 tygodnie lecimy (my czyli ja i Przemek :- ) ) na 5 dni do Melbourne. W planie mamy odwiedzenie znajomych, zobaczenie miasta i wycieczke na Great Ocean Road. Ja osobiscie mam w planach zrobienie bardzo wielu fotek: -)
Po szoste, przepraszam, ze nie pisze regularnie, ale zawsze brakuje czasu :- ( Postaram sie poprawic.
niedziela, marca 12, 2006
sobota, marca 11, 2006
Jestem, zyje
Juz ponad poltora miesiaca minelo odkad ostatni raz pisalam. Z gory przepraszam za zaniedbanie tych, ktorzy czasem tu zagladaja w oczekiwaniu na nowe wiesci. Wiec co u mnie slychac? Jesli chodzi o prace to jak zwykle jest jej bardzo duzo. Byl taki etap, ze pracowalam po 10 godzin dziennie i to byl miedzy innymi powod, ze nie pisalam nic na blogu. Wyglada jednak na to, ze zycie w pracy powoli wraca do normy, bo w zeszlym tygodniu nawet udalo mi sie kilka razy wyjsc z biura na przerwe na lancz, co wczesniej wlasciwie sie nie zdarzalo.
Jest jeszcze inna, o wiele ciekawsza sprawa, ktora spowodowala te zaniedbania na blogu. Otoz jak pisalam w poprzednim poscie, w kolejce po bilety na U2 stalam nie sama, ale w towarzystwie kogos kogo kilka dni przedtem poznalam przypadkiem przez internet. To wlasnie ten ktos wypelnia moj czas po pracy i w weekendy. Jutro jedziemy na caly dzien do Hunter Valley. To miejsce, okolo 200km na polnoc od Sydney, ktore pelne jest winnic. Zabieramy ze soba cudowny aparat fotograficzny Canon Eos 20d, ktorego szczesliwa posiadaczka stalam sie kilka tygodni temu, wiec jest szansa, ze zrobimy kilka zdjec i jesli tylko znajde troche czasu w przyszlym tygodniu to na bloga wrzuce kilka zdjec. Jak beda zdjecia to bedzie tez wiecej info na temat tego kto sie na tych zdjeciach pojawi :-)
Jest jeszcze inna, o wiele ciekawsza sprawa, ktora spowodowala te zaniedbania na blogu. Otoz jak pisalam w poprzednim poscie, w kolejce po bilety na U2 stalam nie sama, ale w towarzystwie kogos kogo kilka dni przedtem poznalam przypadkiem przez internet. To wlasnie ten ktos wypelnia moj czas po pracy i w weekendy. Jutro jedziemy na caly dzien do Hunter Valley. To miejsce, okolo 200km na polnoc od Sydney, ktore pelne jest winnic. Zabieramy ze soba cudowny aparat fotograficzny Canon Eos 20d, ktorego szczesliwa posiadaczka stalam sie kilka tygodni temu, wiec jest szansa, ze zrobimy kilka zdjec i jesli tylko znajde troche czasu w przyszlym tygodniu to na bloga wrzuce kilka zdjec. Jak beda zdjecia to bedzie tez wiecej info na temat tego kto sie na tych zdjeciach pojawi :-)